Każdy kto mnie lepiej poznał, wie, że mam strasznego hopla na punkcie Sej'a, Hugh'a i Legolasa. Dwóch pierwszych już tu jest, a trzeci znajdzie się niebawem, bo toczą się nad nim prace.
Jestem dość zadowolona z efektu, gdyż wykonywany był węglem i ołówkiem 5B. Taką techniką nie da się osiągnąć efektu zdjęcia, ale czasem fajnie jest poeksperymentować. Oczywiście rysunek zabezpieczyłam fiksatywą w sprayu, żeby nie uległ zniszczeniu i niechlujnego rozmazania. Moim częstym trikiem jaki stosuję przy portretach jest pokrywanie na początku całej powierzchni lekką warstwą grafitu, a potem za pomocą gumki chlebowej wycieranie tych miejsc, które powinny być wypukłe. Oczywiście granicę między miejsce zacieniowanym, a tym wytartym możemy zniwelować za pomocą ołówka 5H, lub za pomocą blendera w ołówku.
Narysowałam taki skrawek, który pokazuje dokładnie o co mi chodzi. Widać, że kości jarzmowe, czubek i grzbiet nosa są wytarte, oraz dwie połowy brody i linia nad ustami. Pozwoli nam to "wydobyć" twarz z kartki i nie wygląda tak płasko jak postacie mangowe, a o to nam chodzi w portrecie.
A tu drugi przykład, gdzie widać, że twarz nie jest płaska, co przede wszystkim można zobaczyć na nosie. To są tylko niedokończone szkice, więc nie pokazuję reszty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz